Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty. Część 2

 

Zabiegi inwazyjne

W tej kategorii umieściłam zabiegi, po których wymagany jest krótki (około 1-2 dni) czas rekonwalescencji (mogę wystąpić większe zaczerwienienie, małe siniaki, strupki, tkliwość skóry).

Oczywiście podział ten jest umowny i wynika z mojej praktyki. Bo przecież zabiegi z użyciem silnych kwasów mogą wymagać dłuższego czasu rekonwalescencji, niż taki zabieg karboksyterapii, który pomimo że jest zabiegiem iniekcyjnym, rzadko kiedy daje powikłania.

Pierwszym zabiegiem, który właściwie może być zaliczony do obu kategorii  jest zabieg mezoterapii mikroigłowej. To metoda polegająca na kontrolowanym uszkadzaniu skóry poprzez jej mechaniczne nakłuwanie za pomocą cieniutkich igiełek. Stosowane w tej metodzie igły nie posiadają światła, w związku z tym nie służą one do podawania żadnych preparatów, a tylko gęsto „dziurkują” skórę na ściśle określoną głębokość.  Wybierając minimalną długość „igiełek” możemy w skuteczny sposób wprowadzić w głąb skóry składniki odżywcze, takie jak aminokwasy, peptydy, witaminy, kwas hialuronowy bez jej uszkadzania. I wówczas jest to zabieg mniej inwazyjny. Im dłuższe igły zostają użyte w trakcie zabiegu, tym bardziej jest on inwazyjny. Już bezpośrednio po zabiegu widoczna jest widoczna poprawa jędrności i owalu, a także spłycenie drobnych linii oraz zmarszczek. Dodatkowo zmniejszamy nieestetycznie wyglądające rozszerzone ujścia gruczołów łojowych (tzw. pory). 

Jednym z najpopularniejszych zabiegów medycyny estetycznej polegającym na dostarczaniu do skóry właściwej kwasu hialuronowego oraz substancji odżywczych, takich jak witaminy, aminokwasy, mikroelementy czy peptydy biomimetyczne, jest mezoterapia igłowa. Odbywa się to za pomocą iniekcji, czyli przy użyciu strzykawki i igły. Dzięki temu składniki aktywne stosowanych preparatów podawane są od razu bezpośrednio do miejsc, które tego potrzebują. Pokonanie bariery naskórkowej poprzez iniekcję pozwala na uzyskanie szybkich efektów rewitalizacyjnych. Składniki aktywne mają możliwość szybkiego działania, ponieważ wstrzykiwane są bezpośrednio do skóry właściwej, co zapewnia ich optymalną dostępność i stężenie. Zabiegi mezoterapii igłowej stosowane w biorewitalizacji skóry wykorzystują dwa różne mechanizmy działania. Pierwszym z nich jest działanie substancji wstrzykiwanych w skórę. Drugim – efekt ogniskowego gojenia się skóry i jej samoregeneracji po licznych nakłuciach, do których dochodzi w trakcie zabiegu.

Z kolei wspominana wcześniej karboksyterapia jest bezpieczną, mało inwazyjną i klinicznie sprawdzoną metodą stosowaną do rewitalizacji skóry, likwidacji lokalnego namiaru tkanki tłuszczowej, cellulitu, rozstępów, przebarwień, blizn, a także w celu stymulacji wzrostu włosów. Podczas zabiegu czysty CO2 jest wstrzykiwany w tkanki podskórne przez niewielką igłę. Przenikając bez problemu do okolicznych tkanek wywołuje silne rozszerzenie drobnych naczyń krwionośnych oraz powstanie nowych kapilar. Zwiększa przepływ krwi, tlenu i składników odżywczych do podawanego obszaru oraz poprawia mikrokrążenie i odnowę komórek. Ponadto, zwiększona ilość dwutlenku węgla wpływa na zmniejszenie zdolności wiązania tlenu przez hemoglobinę, w związku z czym, hemoglobina chętniej zostawia w tkance przyniesiony ze sobą tlen. Wysoka zawartość związku powoduje też tworzenie nowych naczyń krwionośnych, co prowadzi do długotrwałej poprawy krążenia i dotlenienia tkanek.

Jedną z najnowocześniejszych metod terapeutycznych w kosmetologii i medycynie estetycznej o udowodnionych klinicznie rezultatach jest radiofrekwencja mikroigłowa. Nie ukrywam, że jestem fanką tej metody, gdyż pozwala uzyskać widoczne efekty przy jednoczesnej stosunkowo niewielkiej inwazyjności. Zabieg polega na jednoczesnym mikronakłuwaniu (nawet do 3,5 mm w głąb skóry) i podgrzewaniu skóry za pomocą fal radiowych.  Wytwarzane ciepło oraz szok termiczny powodują pobudzenie procesów regeneracyjnych oraz przebudowę włókien kolagenowych i elastynowych. Zainicjowany podczas zabiegu proces zapalny oraz kurczenie się włókien sprawiają, że skóra staje się widocznie jędrniejsza. Uzyskujemy efekt natychmiastowego liftingu, wygładzenia zmarszczek, poprawy konturów twarzy, zmniejszenia widoczności porów. W późniejszym etapie dochodzi do przebudowy skóry i powstania nowych włókien kolagenowych. Nie bez znaczenia jest również fakt, że zabieg można wykonywać przez cały rok.

Pierwsze zmarszczki, jakie w wyniku starzenia pojawiają się na twarzy, to tzw. zmarszczki mimiczne. Ich powstawanie jest konsekwencją pracy mięśni naszej twarzy, ruchów brwi, czoła, mrużenia oczu czy uśmiechania się. Powstawaniu i pogłębianiu się zmarszczek mimicznych możemy skutecznie zapobiegać za pomocą toksyny botulinowej, czyli tzw. botoksu. Wprawdzie botoks nie wykazuje działania przeciwstarzeniowego, nie mniej jednak w skuteczny sposób zapobiega utrwaleniu zmarszczek mimicznych i ich przekształceniu w bruzdy.  Jest to idealny zabieg na wiosnę i lato. Wówczas na skutek działania promieni słonecznych, marszczymy się najczęściej i tym samym pogłębiamy zmarszczki.

Z kolei kiedy na naszej twarzy pojawiają się mało estetyczna i dodająca nam lat dolina łez, bruzdy nosowo- wargowe, czy też linie marionetki, niezastąpiony okazuje się usieciowany  kwas hialuronowy, zwany potocznie wypełniaczem. Efekty wypełniania zmarszczek i bruzd kwasem widoczne są od razu po zabiegu. Utrzymują się one, w zależności od zastosowanego preparatu, przez okres od 9 do 18 miesięcy. Usieciowany kwas hialuronowy można również stosować w zabiegach powiększania i modelowania ust oraz wolumetrii twarzy.

Zabiegi, po których nie wymagany jest czas rekonwalescencji  opisałam w pierwszej części artykułu, który możecie znaleźć tutaj